- Pomysł na pozór prosty, był niesłychanie trudny do zrealizowania, wymagający długich poszukiwań, dobrej logistyki, tysięcy telefonów, maili, rozmów, nerwów i łez, sporego samozaparcia, siły perswazji, licznych podróży - pisze na swojej stronie internetowej autorka przedsięwzięcia.
Jednak udało się! Nie tylko dotrzeć do swoich imienniczek osobiście i poznać je, ale również sfotografować.
- Różnorodność osobowości, charakterów, wyglądów i ich światów sprawiły jak bardzo niesamowite były te spotkania, które wiele mnie nauczyły i na zawsze zapadły mi w pamięci. Renaty Dąbrowskie są wspólnym mianownikiem – takie samo imię i nazwisko głównym tematem moich fotografii, ale wyłania się przy tym prawdziwy przegląd kobiecej społeczności polskiej i kawałek Polski, bardzo zróżnicowany, ale piękny - opowiada z pasją o swoim projekcie artystka.